Co robić, gdy czujesz się samotna w podróży solo?

Samotność w podróży? Zdarza się najlepszym

Nie ma co się oszukiwać – nawet jeśli jesteś królową niezależności i hasło „solo trip” brzmi jak muzyka dla Twoich uszu, czasem dopada ten moment, gdy siedzisz sama w kawiarni w Lizbonie, pijesz drugą kawę z mlekiem migdałowym i nagle… coś ściska w środku. Bo nie ma z kim się tym wszystkim podzielić. Bo widok zachodu słońca nad oceanem aż prosi się o to, żeby ktoś powiedział: „wow” razem z Tobą.

Spokojnie. To nie znaczy, że coś robisz źle. Samotność w podróży solo to absolutnie normalny, ludzki moment. Wbrew temu, co sugerują filtry na Instagramie, nie każda wyprawa pachnie niezależnością i smakuje kokosem z palemką. Czasem po prostu pachnie tęsknotą i smakuje długim scrollowaniem zdjęć znajomych. Ale… da się to przeżyć naprawdę dobrze.

Dlaczego w ogóle czujemy się samotne podczas podróży solo?

Podróżowanie w pojedynkę to wspaniała lekcja – o świecie, o ludziach, no i o sobie. Ale nie ma co ukrywać, że czasem bywa też jak wyjście na scenę w kapciach: ekscytujące, ale trochę stresujące.

Samotność najczęściej pojawia się, gdy opada pierwsza fala euforii. Już przyzwyczaiłaś się do nowego miasta, zobaczyłaś najważniejsze punkty i nagle przychodzi pustka – „co teraz?”. Albo: „chciałabym to komuś opowiedzieć”.

W dużej mierze to naturalny efekt braku codziennych relacji. Nagle nie masz z kim wymienić paru słów o pogodzie czy absurdalnych cenach w sklepie. Psychologicznie – to trochę jak detoks: jesteś odłączona od „swoich ludzi” i musisz nauczyć się tworzyć nowe połączenia, choćby tymczasowe.

Jak uczynić samotność sprzymierzeńcem

Paradoskalnie, samotność może być super okazją do… przyjaźni z samą sobą. Brzmi jak banał z motywacyjnego kubka, ale serio – dopiero kiedy jesteś sama, masz szansę posłuchać siebie bez zakłóceń.

Podczas mojego pierwszego solo wyjazdu do Włoch miałam taki moment, że po prostu usiadłam na schodach przed katedrą i zaczęłam pisać w notesie. O tym, co czuję, o czym marzę, czego się boję. I wiesz co? Wyszło mi, że czasem gubimy siebie w rozmowach z innymi. A samotność pozwala usłyszeć własne „ja” wyraźniej niż kiedykolwiek.

Dlatego zamiast walczyć z uczuciem pustki – zaakceptuj je. Zrób sobie z nim randkę. Weź notatnik, idź na spacer bez celu, albo po prostu usiądź w kawiarni i obserwuj ludzi. Z dala od presji, że „powinnaś kogoś spotkać”.

Kontakt z ludźmi? Tak, ale po swojemu

Nie musisz od razu przebijać piątki z każdym turystą z plecakiem. Ale warto otworzyć się na małe, codzienne interakcje. Zamień kilka zdań z właścicielem hostelu, zagadaj ekspedientkę, zapytaj kogoś o kierunek – czasem te drobne momenty dodają ogromnie dużo ciepła.

Oto kilka sposobów na „ludzki” kontakt w trasie:

  • Hostele i miejsca wspólne – nie musisz tam mieszkać, ale często organizują tematyczne kolacje czy zajęcia. Wpadnij, nawet na godzinę.
  • Wolontariat lub lokalne warsztaty – gotowanie, joga, taniec – takie aktywności pozwalają poznać ludzi w naturalny sposób.
  • Spacer połączony z aplikacją Meetup – znajdź lokalne wydarzenia. Od pikników po grupowe biegi – idealne, żeby się nie czuć totalnie solo.

Nie oczekuj, że każda nowa znajomość będzie „na zawsze”. Czasem spotkasz kogoś tylko na kilka godzin, ale to wystarczy, by podróż nabrała nowego koloru.

Kiedy telefon staje się przyjacielem (ale z umiarem)

Okej, wszyscy wiemy, że odrobina kontaktu online potrafi podnieść na duchu. Szybki czat z przyjaciółką, parę zdjęć wysłanych mamie – i robi się raźniej. Ale uważaj na pułapkę: gdy zaczynasz żyć bardziej „tam” niż „tu”.

W pewnym momencie złapałam się na tym, że zamiast patrzeć na zachód słońca w Portugalii, wklepywałam wiadomość: „Zobaczcie jakie piękne niebo!!!”. A potem… z głową w telefonie prawie przegapiłam ten zachód. Ironia losu, prawda?

Spróbuj wyznaczyć sobie „cyfrowe godziny odwiedzin”. Na przykład codziennie wieczorem – 30 minut na kontakt z bliskimi, a potem tryb offline. Dzięki temu nie odetniesz się całkowicie, ale też dasz sobie szansę naprawdę być „tu i teraz”.

Rytuały, które układają dzień i głowę

Podróż solo bez struktury potrafi łatwo przejść w chaos. A chaos, jak wiadomo, to idealna pożywka dla myśli w stylu „jestem tu sama, co ja właściwie robię?”. Dlatego zadbaj o małe rytuały, które nadadzą dniom rytm i sens.

To mogą być proste rzeczy:

  • Poranna kawa zawsze w tym samym miejscu.
  • Codzienny spacer o tej samej porze.
  • Wieczorne podsumowanie dnia w notesie.
  • Małe wyzwanie: np. codziennie spróbować czegoś nowego – potrawy, miejsca, aktywności.

Takie drobiazgi tworzą poczucie normalności. Dzięki nim nawet w nowym mieście tworzysz swoje mini-domowe rytuały. A one robią cuda dla spokoju ducha.

Nieporównywalne porównania

Social media są cudowne i okrutne jednocześnie. Z jednej strony inspirują, z drugiej – niepostrzeżenie wciągają nas w grę porównań. „Ona wygląda tak szczęśliwie na Bali, a ja tu w deszczowym Krakowie”. Albo: „Im wyszło lepiej niż mi”.

Pamiętaj, że każda z tych osób – nawet ta, co właśnie pozuje z kokosem – ma swoje momenty samotności. Po prostu ich nie widać w relacji. Tak jak i Twoich wzruszeń i małych zwycięstw nikt może nie zobaczyć, ale to nie znaczy, że ich nie ma.

Podróż solo to nie konkurs na najpiękniejszy widok czy najlepszy kadr. To historia o Tobie. Unikalna, niepowtarzalna, czasem chaotyczna – i właśnie dlatego piękna.

Co zrobić, gdy naprawdę źle się czujesz

Nie zgrywaj twardzielki. Jeśli samotność zaczyna przygniatać – nazwij to, nie uciekaj. Napisz o tym w dzienniku, powiedz komuś zaufanemu, zadzwoń do przyjaciółki. Czasem samo wypowiedzenie tego głośno działa jak emocjonalny antybiotyk.

Jeśli czujesz, że potrzebujesz bliskości, wróć na chwilę do miejsc, które cię uspokajają – plaża, park, biblioteka, kawiarnia. A jeśli to nie pomaga – pozwól sobie skrócić podróż lub zmienić jej formułę. To nie porażka, to troska o siebie. Bo samotna podróż ma uczyć wolności, nie cierpliwości na siłę.

Podsumowując

Poczucie samotności w podróży solo nie oznacza, że nie jesteś „typem do podróżowania”. Oznacza tylko, że jesteś człowiekiem – z sercem, które tęskni za obecnością, i z duszą, która potrzebuje czasem ciszy, żeby odpocząć od wszystkiego.

Nie walcz z samotnością. Obejmij ją. Spędź z nią trochę czasu. Zaufaj, że jak każda dobra przygoda, ta też cię czegoś nauczy. A gdy wrócisz do domu, zorientujesz się, że ta „cisza” po drodze wypełniła cię większym spokojem, niż myślałaś.


Najczęściej zadawane pytania

  1. Czy to normalne, że czuję się samotna podczas podróży solo?

    Tak, absolutnie. To naturalna reakcja – w końcu jesteś poza swoją codziennością i brakuje Ci bliskich osób. Nie oznacza, że coś jest z Tobą nie tak.

  2. Jak radzić sobie z poczuciem pustki w podróży?

    Nie uciekaj od tego uczucia. Zrób coś drobnego tylko dla siebie – spacer, kawa, pisanie w notesie. To pomaga uporządkować myśli i daje poczucie spokoju.

  3. Czy warto poznawać innych podróżników?

    Oczywiście! Ale bez presji. Czasem wystarczy krótka rozmowa w hostelu czy wspólna wycieczka. Nie każda znajomość musi być „na zawsze”.

  4. Jak nie uzależnić się od telefonu podczas wyjazdu?

    Ustal własne zasady. 30 minut dziennie na kontakt z bliskimi wystarczy. Resztę czasu poświęć miejscu, w którym jesteś.

  5. Co, jeśli samotność zaczyna mnie przytłaczać?

    Nie ignoruj tego. Porozmawiaj z kimś, daj sobie odpocząć. Możesz też zmienić trasę albo wrócić wcześniej – to też forma dbania o siebie.

  6. Czy warto planować każdy dzień solo podróży?

    Nie wszystko! Ale kilka rytuałów – kawa, spacer, notatki – da Ci poczucie struktury i bezpieczeństwa.

  7. Jak nie porównywać swojej podróży do innych?

    Pamiętaj, że widzimy tylko urywki życia innych. Twoja podróż to Twoja historia – nie musi wyglądać jak film z Instagrama.

  8. Czy można odczuwać samotność mimo spotykania ludzi?

    Jak najbardziej. Samotność to stan wewnętrzny. Można być w tłumie, a wciąż czuć się samotną – i to też jest w porządku.

  9. Co pomaga najbardziej w chwilach smutku?

    Rytuały, kontakt z naturą, praca z ciałem – spacer, joga, taniec. A przede wszystkim – łagodność wobec siebie.

  10. Jak po takiej podróży wrócić do codzienności?

    Powoli. Daj sobie czas, by zauważyć, ile się w Tobie zmieniło. Zatrzymaj te dobre nawyki – może notowanie, może poranne spacery – i przenieś je do życia na co dzień.